Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 74 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2008-08-01, 18:43
Potraktujmy Dagmaro tą krótką wymianę informacji na wesoło . Bo w sumie mam raczej wesołe usposobienie, o czym wiedzą te osoby z forum, ktore znają mnie osobiście.
PS. Wszyscy na tym forum zwracają się do siebie po imieniu - i lepiej by tak zostało!
aaaaa!! mam pierwsze gąsienice! czy to nie za szybko? minąl dopiero tydzień. chce je wypuścic, ale nie wlazą mi na mniszka. czekam już 2 godz... tylko mój motylek rzucil sie na zielenine jak szalony!
PS. nie wiedzialam, ze trzeba po imieniu...
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 74 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2008-08-02, 16:34
Zwykle pierwszym pokarmem gąsienicy jest chorion (powłoczka jaja). Nie przejmuj się, jak zgłodnieją, to zaczną jeść (pewnie już zaczęły). Zapewne już się ich wylęgło kilkadziesiąt. Nim je wypuścisz, pozwól im podrosnąć, tak do 1 cm.
mija 3. tydzień mojej hodowli, a 2. po wykluciu pierwszych gąsienic. niektóre maja juz 1 cm, ale część nie więcej jak 7mm i nie wiem teraz co robic, bo w pon. wyjeżdżam. mam pytanie: lepiej żebym zostawiła je bez opieki na kilka dni (rodzice nie będą sie nimi zajmować), czy juz je wypuścić? w ogóle mówią, żebym dała sobie spokój, ale szkoda, skoro sie tak zaangażowałam. gąsieniczki są śliczne! takie włochate, misiowate, nawet kolorki ładne! pokochałam je. będę sie martwic jak sobie radzą w tej dżungli w ogrodzie, bo toż to dla nich szok będzie: nagle wiatr, deszcz i tyle wolności... Jestem też ciekawa do jakich rozmiarów urosną. a żarłoczne!! coraz wiecej jedzą, zresztą to i nie dziwota!
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 74 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2008-08-16, 22:27
Dorosłe gąsienice Arctia caja dorastają do 5-6 cm, ale tą wielkość osiągną końcem maja przyszłego roku. Nie sposób, by ktokolwiek podjął decyzję za Ciebie, kiedy wypuścić gąsieniczki na wolność. Mając dużą hodowlarkę (np. akwarium) można im "teoretycznie" zapewnić taką ilość pożywienia, by przeżyły kilka dni. Sama musisz to ocenić (nie wiem ile ich w ogóle masz). Możesz też wybrać wariant pośredni, np. wypuścić połowę. Reszcie łatwiej będzie zapewnić odpowiednią porcję pokarmu. Nie możesz jednak zwlekać zbyt długo. Jeśli wyrosną za duże, mogą mieć problem z późniejszym zimowaniem, a niektóre w ogóle będą chciały żerować dalej aż do przepoczwarczenia, co w naturze może się dla nich skończyć tragicznie.
Zeby połowe wypuścić to dobry pomysł. nie moge sobie wyobrazic tak wielkich gąsienic, dziwi mnie, ze w przyrodzie ich nie dostrzegłam. tak sobie usiadłam i zaczełam liczyc - jest ich nie mniej jak 400. jak bedzie wyglądać zima? będą dawać im wykopane spod śniegu liście mniszka? choć może myślenie o zimie nie ma sensu, bo to zbyt odległa przyszłość. dzis mi nie chcą jeść, nie wiem dlaczego, tylko mi siedzą na sciankach słoika...
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 74 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2008-08-17, 12:33
Cytat:
dzis mi nie chcą jeść
Zapewne będą liniały. Wtedy przestają żerować.
Cytat:
będą dawać im wykopane spod śniegu liście mniszka?
Tę wybraną część gąsienic, którą chcesz zostawić w mieszkaniu, musisz sukcesywnie przestawić na inny pokarm. Kaja to polifag, żre wiele innych roślin. Zimą w hodowli można je żywić sałatą, a nawet kapustą. Taka hodowla ma jednak istotny minus. Gąsienice nie będą zimować, ale przepoczwarczą się, a motyle wylęgną Ci się w grudniu, lub styczniu. Co z nimi chcesz potem zrobić? Nie można ich wypuścić w styczniu na dwór - bo zginą. Hodowcy decydujący się na taką hodowlę, przeznaczają motyle do kolekcji, ale Ty przecież nie masz kolekcji (tak podejrzewam). Jeśli chciałabyś je w przyszłości wypuścić, to nawet te w hodowli trzeba zimować. Innymi słowy, obniżyć im temeraturę do takiej, jak na zewnątrz. Wtedy gasienice zaczną się hormonalnie przygotowywać do zimowania i stopniową przestaną żerować. Napisz, jakie masz plany na przyszłość (co chcesz osiągnąć w tej hodowli)?
Cytat:
dziwi mnie, ze w przyrodzie ich nie dostrzegłam
Gdy są malutkie (jesienią) to nic dziwnego. A w czasie zimowania bardzo wiele ich ginie. Dorasta niewiele, może 1%. Poza tym, trzeba je umieć szukać. Dorosłe gąsienice umieją się kryć, by nie stać się pokarmem ptaków, czy innych drapieżników. Przeciętny obserwator nigdy je nie zauważy .
dzisiaj mamusia mnie zaskoczyła, bo powiedziała, ze może im dawać listki, a nawet przenieśc do czystego słoika, gdy będą siedzieć na mniszku. i tu jest problem, bo one często są uparte, a mama nie będzie sie bawić w pojedyncze wyciąganie. myślę i myślę. może na razie ich nie wypuszczę, poczekam aż jeszcze podrosną, a mama przez kilka dni da im jeść. a co potem? nie wiem! musze to przemyśleć. wydaje mi się, że chcę te motyle dla własnej zabawy. wszystko mi sie już pomieszało: czyli gąsienice karmic będę sałatą lub kapustą (skąd je wezmę?) i motyle wylegną się w środku zimy... lub zapewnie im niską temp. i "prześpią" zime? tak to bedzie wyglądać? z tą niską temp. to nie taki duży problem.
[ Dodano: 2008-08-22, 14:16 ]
Wypusciłam je. po niemal 3 tygodniach. jakos mi smutno i tęskno. zostawiłam sobie 15.
[ Dodano: 2008-09-12, 18:43 ]
jutro mija 6. tydz mojej hodowli!! najwieksza gąsienica ma prawie 5 cm (przeciez tyle miała mieć w maju!), a najmniejsza jakos nie chce jeść i ma ok 1,5 cm! są takie ślicznie włochate i coraz bardziej czarne! prosze o jakies szczegóły o ich zimowaniu: kiedy przestaną żerować, kiedy sie obudzą, czy temp. musi byc taka sama jak na dworze... bo chciałabym wypuścic motyle na wiosnę, a nie w styczniu. a ostatnio wpadły mi w ręce 2 poczwarki. po jakims czasie zrobiły sie czarne i przestały sie ruszać. mam je z powrotem w ziemi zakopac, czy moge zatrzymać? ale motyle z nich będą dopiero w przyszłym roku? a może zdechły?
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 74 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2008-09-22, 22:56
Sprawa się skomplikowała. Wspominałem o tym w jednym z poprzednich postów. Trzymałaś gąsienice w ciepłym pokoju (zapewne), a gąsienice w cieple nie chcą zimować, i żerują dalej. Świadczy o tym wielkość gąsienic, a także to, że niektóre już się przepoczwarczyły. Niestety kaja nie zimuje jako poczwarka. Muszą się z nich wylęgnąć motyle w tym roku, a ponieważ motyle też nie potrafią zimować - muszą niestety zginąć . Jeśli chcesz uratować resztę musisz całą hodowlę schłodzić do temperatury, jaka teraz panuje na dworze. Być może te mniejsze gąsienice rozpoczną zimowanie, bo te, co będą chciały dalej żerować, trzeba niestety hodować dalej, aż do przepoczwarczenia. Niestey wylęgną się z nich motyle w tym roku i nawet jeśli je wypuścisz, to i tak zginą z chłodu.
Poczwarki kaji trzeba trzymać w cieple i odpowiedniej wilgotności. Jeśli poczwarka ciemnieje, i przestaje się ruszać, to być może chce się wylęgać motyl. Jeśli tak jest, to pewno już się wylągł, bo wpis w poście uzupełniłaś 10 dni temu.
Dziękuję za odpowiedź!! tak własnie myslałam, że nikt nie widzi moich wiadomości. a z tymi poczwarkami to namieszałam, bo to nie moje niedźwiedziówki, tylko znalezione w czasie wykopków w ziemi!! hehe, a zrobiłam tak jak pisałes wczesniej w poście - zaniosłam gąsienice do piwnicy koło okienka, gdzie jest temp. właściwie taka sama jak na dworze . Wydaje mi się, że jedzą mniej, a w okolicy nie mam juz mniszka!! posucha w kraju!! zeżarły wszystko!! czyli poczwarek nie ma, a od jakiegos czasu maja zapewnioną niską temp. tylko co mam zrobić gdy przestaną jeść? powyciągac je ze słoika i wsadzic do czystego? a nie obudze ich czasem? czy w czasie zimy gąsienice mogą mi zdechnąć? szcerze dziękuję za zainteresowanie, jakos tak miło mi ))
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 74 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2008-09-23, 22:33
Jeśli temperatura będzie taka jak jest (powyżej 10 stopni), to gąsienice stale będą nieco jadły, i trzeba im donosić pokarm. Przestaną, gdy temperatura spadnie poniżej 5 stopni (tak około). Nie martw się, że je wtedy obudzisz. Przygotuj sobie zawczasu pojemnik, w miarę szczelny, by gąsienice z niego nie uciekły, ale przewiewny. Daj na dno mchu. Gdy gasienice przestaną żerować, a temp. spadnie poniżej tych kilku stopni, daj gąsienice na mech i przysyp suchymi listkami. Co jakiś czas trzeba to spryskiwać wodą (np. rozpylaczem), by gąsienice miały odpowiednią wilgotność. Nie można dopuścić, by mech zaczął pleśnieć, bo gąsienice zginą. W naturze gąsienice też mają problem z zimowaniem, i wiele ich ginie. Niektórzy robią takie naturalne zimowisko. Wkopują w ziemię koszyk z plastiku, jak na cebulki kwiatowe, na dno dają mech, potem gąsienice, przykrywają wszystko mchem i siatką z drobnymi oczkami- by nie dostały się do środka koszyka szkodniki (np. myszy). Deszcz spełnia funkcję zraszacza.
Jak Ci wspominałem, zimowanie gąsienic niedźwiedziówek nie jest łatwe. Zobaczymy jak Tobie się uda.
zdechła mi gąsienica! nie mam pojęcia dlaczego, inne mają się świetnie, nawet ta najmniejsza wyliniała i ma już prawie 2 cm, a inne... 6 cm. a dzisiaj wyległa mi się z poczwarki rusałka pawik (tym razem jestem pewna, ze nie mylę gatunków). Znalazłam ją ostatnio na liściu mniszka i wzięłam. myslałam, że motyl bedzie na wiosnę, bo trzymałam ją tam, gdzie gąsienice w chłodnym miejscu, więc dzisiaj przeżyłam szok. ma powykrzywiane skrzydełka, myslałam, ze to minie, ale nadal nie może latać. jak ją wypuszczę to zdechnie, ale nie mam wyboru...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum