złapałam do słoika niedźwiedziówke. rano były juz jajeczka. co mam robić? bo chyba ich nie wyciągac? po ilu dniach się wylęgną? a potem co dawac do jedzenia? co zrobić z mamusią, która nie lata, bo ma przycięte skrzydełka? nic nie wiem, bo wcale nie zamierzałam hodować motyla, ale szkoda wyrzucic te jajeczka. lubię biologię i motyle. może coś z tego wyjdzie?
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 74 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2008-07-27, 22:30
Zacznę Dagmaro od tego, że mam wątpliwości, czy to ta niedźwiedziówka. Dworka to późnowiosenny gatunek, kończy lot w czerwcu, stąd moja wątpliwość. Najlepiej zaprezentuj zdjęcie tego motyla na forum.
Jajek nie wyciągaj ze słoika, bo je uszkodzisz. Większość niedźwiedziówek (mam nadzieję, że to faktycznie niedźwiedziówka) można żywić mniszkiem. Daj do słoika dwa listki mniszka i czekaj. W ciągu kilkunastu dni (max 2 tygodnie) powinny się wylęgać gąsieniczki.
Potem to już będą same problemy . Gąsienic nie powinno się hodować w zamkniętym słoiku, bo nadmierna wilgotność i temperatura im zaszkodą. Jeśli to musi być słój, przykryj go gazą, i nie wystawiaj na bezpośrednie działanie słońca.
Słoik trzeba praktycznie codziennie czyścić, bo zalegające odchody zaczną pleśnieć i po hodowli. A najtrudniejsze jest to, że niedźwiedziówki zimują w stadium gąsienic. W pewnym momencie przestaną więc żerować i trzaba im będzie zapewnić niską temperaturę aż do wiosny. Jak widzisz, rola opiekunki gąsienic jest dosyć uciążliwa.
Zawsze jednak możesz gąsieniczki wypuścić w ogrodzie, by sobie radziły same.
a ja miałem dwórki w zimę żerowały normalnie, przepoczwarczyły się niestety, samice wykluły się sporo wcześniej od samca (tylko jeden był na jakieś 7 gąsienic ) Nawet trzymanie samic w lodówce nic nie pomogło
jestem pewna, ze to niedźwiedziówka!! i mniej pewna, ze dworka. zastanowię się co z nimi zrobić. a jakiej podściółki potrzebują gąsieniczki? zimują... szkoda mi je wypuścic, ale moja siostra nie chce robali w domu... a mogłabym te gąsieniczki przenieść do innego pojemnika? co dawac im do jedzenia? może być mniszek? jak zapewnić im niską temp. w zimie? i dzieki za odp.
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 74 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2008-07-28, 16:18
Gdy gąsienice się wylęgną, oczywiście można je przenieść do innego pojemnika. Oryginalnej hodowlarki szkoda Ci kupować na jedną hodowlę (no chyba że się zaangażujesz, ale co bedzie z siostrą?) Najłatwiej byłoby kupić małe akwarium. Początkowo nie dawaj do pojemnika niczego poza rośliną pokarmową (mniszek). Najłatwiej go wtedy wyczyścić. Tak je można hodować do października. Jeśli wytrzymasz tak długo, napisz. Podam Ci wtedy sposoby, jak zimować gąsienice.
dziękuję Panu bardzo! jestem ogromnie wdzieczna. Pan taki rozważny, a ja roztrzepana... (mama 18 lat). mam jeszcze jedno pytanie (właściwie więcej) żeby wyczyścić ten pojemniczek musze wyjąć wszystkie gąsienice? obawiam się, ze je skrzywdzę (jesli w ogóle się wylęgną). i czy to normalne, że niedźwiedziówka składa mi jajeczka każdej nocy? jeszcze pare razy i nie będzie w słoiku miejsca! mam jej dac coś do jedzenia? czytałam, ze roztwór z miodem, ale nie mam na niego miejsca w słoiku. czekać aż zdechnie?(przypominam, ze nie umie latać, bo moja siostra skosiła ją kosiarką - niechcący...). a ile mniej-więcej wylega sie gąsieniczek? to na tyle pytan na dziś
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 74 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2008-07-30, 00:53
Muszę potwierdzić Twoje domysły. By wyczyścić pojemnik, musisz wyciągnąć z niego wszystkie gąsienice. Wystarczy włożyć do pojemnika więcej listków rośliny żywicielskiej, a gąsienice same na nie przejdą. Potem tylko wyciągniesz je razem z listkami. (niestety jest to pracochłonne, ale konieczne). Dobrze też mieć pęsetę entomologiczną (lub filatelistyczną), bo jakby która była oporna na przechodzenie, to trzeba ją "przekonać" siłą.
Cytat:
czy to normalne, że niedźwiedziówka składa mi jajeczka każdej nocy?
Tak. W przyrodzie motyl nie może złożyć wszystkich jaj jednocześnie w jedno miejsce, bo gąsieniczki mogłyby mieć za mało pokarmu i byłyby bardziej narażone na niebezpieczeństwo.
Cytat:
mam jej dac coś do jedzenia?
Karmić jej nie musisz. Ta niedźwiedziówka ma silnie skróconą ssawkę, zapewne w naturze i tak się nie odżywia. A nawet gdyby jadła, to tylko przedłużysz jej agonię. Motyl składa jaja i wkrótce potem ginie. (taki już jej los - byle spełnić rodzicielski obowiązek i złożyć jaja). W naturze liczy się przetrwanie gatunku, a nie poszczególnego osobnika.
Cytat:
a ile mniej-więcej wylega sie gąsieniczek?
Niedźwiedziówki są dosyć płodne. Mogą złożyć nawet kilkaset jaj. A to dlatego, że zimujące gąsieniczki w dużym procencie giną - niewiele ich dożyje wiosny. Jeśli naprawdę interesuje Cię hodowla, radzę Ci zostawić tylko niewiele gąsieniczek (powiedzmy 10-20), a resztę wypuścić, bo wychowanie 200 gąsienic to zadanie nazbyt ambitne, nawet dla doświadczonego entomologa.
to mój motylek, jest przesliczny! tyle mam jajeczek po czterech nocach. ale co to za pomarańczowa plama?
motyl.JPG
Plik ściągnięto 322 raz(y) 42.01 KB
Robert Rosa
Zainteresowanie grupą: Lepidoptera
Dołączył: 07 Maj 2007 Posty: 129 Skąd: Piła
Wysłany: 2008-07-30, 19:05
no i wsio jasne... to niedźwiedziówka kaja (Arctia caja)... niedźwiedziówka dwórka = Hyphoraia aulica (raczej rzadki gatunek)... polskie nazwy, różne źródła i... małe nieporozumienie
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 74 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2008-07-30, 22:00
Robert ma rację Dagmaro. To kaja - chyba najpospolitsza nasza niedźwiedziówka. Ale jest pewien plus tego faktu. Kaję można hodować "na okrągło". Jeśli się dostarczy pokarmu gąsienicom i będzie je trzymać w ciepłym pokoju, to nie będą zimowały. Tylko co Ty zrobisz z motylami w środku zimy? Ponawiam swoją sugestię - gdy wylęgną się gąsieniczki, zostaw sobie kilkanaście do hodowli, a resztę wypuść, choćby na łące.
dziekuję za sprostowanie mojej pomyłki! wszystkich gąsienic nie będę trzymać - wole posłuchac ekspertów, ale niezmiernie mnie korci, zeby te kilkanascie zachować. coraz bardziej wierze, ze coś wyhoduję
Shadow
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i ćmy też
Wiek: 42 Dołączył: 28 Lip 2007 Posty: 207 Skąd: Warszawa/Piaseczno
Wysłany: 2008-07-31, 15:35
A. caja to był pierwszy motyl jakiego udało mi się wyhodować z gąsienicy. Pamiętam, że nie chciała jeść niczego innego tylko jagody (owoce, nie liście)
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 74 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2008-07-31, 22:43
Cytat:
czy Pan jest (lub był) nauczycielem??
Nie Dagmaro, z wykształcenia jestem informatykiem. Choć przez pewien okres czasu prowadziłem zajęcia w dziale szkolenia mojego zakładu pracy, i zagadnienia pedagogiki nie są mi obce .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum