Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 73 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2012-10-11, 22:37
Cytat:
a i ogolnie to ma 4 nogi
To jest właśnie to, o czym pisałem w poprzednim poście, dwie przednie nogi admirała są uwstecznione, i motyl ma je stale przyciśnięte do ciała - używa tylko 4 nóg do chodzenia.
Cytat:
Czyżby to ten stan uśpienia?
Raczej nie, żywy motyl podczas zimowania, gdy się go dotyka, kurczy wszystkie nogi i przywiera nimi do ciała. Jeśli motyl ma nogi rozszerzone, jak podczas stania, i tak się przewraca, to nie żyje.
Z admirałem to w ogóle jest problem. Zimuje jako imago, ale naszych zim nie wytrzymuje, prawie zawsze ginie podczas mrozów. Trzymając zaś go w wyższej temperaturze, trzeba by go karmić i jest mało prawdopodobne, by w stanie aktywnym przeżył aż do wiosny. Część populacji jesiennej admirała prawdopodobnie wraca na południe, a te okazy, które zostają, nieomal w całości giną zimą.
A co do jego dziwnego zachowania to może jest chory, albo umiera? Przed chwilą, gdy sprawdzałem co tam u niego (stal sobie nieruchomo) podnioslem lekko pokrywke to trzepotnąl skrzydlami i przelecial z jednego konca pojemnika na drugi po czym padl i przestal się ruszać. Przesuwalem go w takiej pozycji jednak już nie reagowal zupelnie jak martwy. Dodam jeszcze, że zaraz po zlapaniu zaobserwowalem jak stoi i się trzęsie. Ciężko określic jednak tak to wyglądalo, takie drobne drgania..
Czyli podsumowując, ogolnie małe szanse by przezył? Trzymać go w tym pojemniku, puscic wolno w garażu czy wystawić za okno? Nie chcę go zamęczyć tą moją "opieką"
[ Dodano: 2012-10-12, 13:19 ]
Dziś już trochę lepiej reaguje. Po przewróceniu wstaje sam. tylko dałem mu troche tego miodu, a gdy wrócilem to częściowo w nim leżał:/
Potem widzialem, że proboje latać więc podnioslem pokrywe i polatal sobie po garażu chwile po czym wpadl za szafke. Odsunąlem ją i dalem z powrotem do pojemnika bo tam by nie byl raczej bezpieczny (pająki). Więc skoro lata to może jednak go wypuścic?
Mam w mieszkaniu pazia królowej. Co z nim zrobić?
Przeczytałam o piwnicy i strychu, ale też znalazłam info, że te motyle nie zimują.
Jak nic z zimowania nie będzie, to może niech dożywa w pokoju. Tylko nie wiem czy coś mu uprzyjemni życie.
Będę wdzięczna za poradę.
Agnieszka
Marek Hołowiński
Zainteresowanie grupą: Lepidoptera Polski
Wiek: 69 Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 334 Skąd: Macoszyn
Wysłany: 2012-12-08, 12:13
taua napisał/a:
Mam w mieszkaniu pazia królowej.
Postaraj się zrobić fotkę, choćby komórką i pokaż go tutaj.
Zdjęcie proszę bardzo, zrobiłam.
Wlatywał do żyrandola więc zamknęłam go w dużym, ażurowym koszu.
Poradźcie coś. Może go zaniosę do kwiaciarni? To chociaż będzie miał kwiatowy klimat.
Ag
IMG_4640.JPG
Plik ściągnięto 163 raz(y) 83.59 KB
IMG_4642.JPG paź królowej, 08.12.2012, Warszawa
Plik ściągnięto 151 raz(y) 57.46 KB
Marek Hołowiński
Zainteresowanie grupą: Lepidoptera Polski
Wiek: 69 Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 334 Skąd: Macoszyn
Wysłany: 2012-12-08, 17:49
Interesujące jest w jaki sposób gąsienica, ewentualnie poczwarka znalazła się w Twoim mieszkaniu. Nic nie piszesz o hodowli, więc prawdopodobnie znalazła się tu przypadkiem. Dorosła gąsienica lub poczwarka mogła być przyniesiona z jakimiś roślinami np. koprem i pozostawiona w spiżarni.
Motyl nie ma szans na przeżycie do wiosny. Próbuj go karmić, może pożyje troszkę dłużej, ale "jego dni są policzone"
Nie jestem hodowcą motyli, zbyt ulotna działka Latem przynieśliśmy niechcący gąsiennicę - z koprem. Mój mały synek ją obserwował, ale nic się nie wylęgło, więc zostawiliśmy na balkonie z ta suchą gałęzią.
No i wczoraj się okazało, że coś trzepocze w kącie pokoju obok drzwi balkonowych.
A ta gałąź znalazła się w mieszkaniu.
Czym dokarmić tego motyla? Dałam mu wodę z miodem, ale nie jest zainteresowany.
Ag
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 73 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2012-12-08, 21:05
Motyle dzienne są "wzrokowcami". Przyciąga je barwa kwiatów, których nektarem się żywią. W motylarniach, gdzie hoduje się motyle, zwykle daje się prawdziwe kwiaty, a wśród nich sztuczne, w środku których są małe fiolki z roztworem miodu. Czasem te kwiaty są też malowane na niewielkiej płaszczyźnie, i tam umieszcza się pojemniczki z odżywką. W domu nie ma takich warunków. Można motyla skłonić do odżywiania, rozciągając mu ssawkę i zanurzając w roztworze, no ale to trzeba umieć. Sprawa jest jednak beznadziejna. Aktywne motyle żyją kilka tygodni, gdy mają czym się odżywiać. Ten paź, nawet przy dużych staraniach, nie dożyje do końca roku, a zimować nie umie. U tego gatunku zimuje poczwarka. Gdybyś to wiedziała wcześniej, można było ową poczwarkę przetrzymać do wiosny (w chłodzie), a na wiosnę motyla wypuścić. Teraz to można jedynie obserwować jego powolną agonię.
Dziękuję za poradę. A właściwie inspirację.
Użyłam małego, miękkiego pędzelka do akwareli. Zamoczyłam w wodzie z miodem, włożylam w zwiniętą ssawkę i rozprostowałam. A później już poszło dobrze, bo pił z palca.
Możesz mi jeszcze poradzić jaki kwiat teraz można mu przynieść? Chyba z kwiaciarni nie wszystko się nadaje.
Ag
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 73 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2012-12-09, 14:50
Kwiaty z kwiaciarni nie za bardzo się nadają do żywienia motyli. Są duże, kolorowe, ale nie przyciągają naszych motyli. Paź królowej na wiosnę najczęściej przylatuje na kwiaty bzu lilaka, na kwitnące drzewa owocowe (jabłoń, czereśnia), a latem preferuje kwiaty budlei (załącznik), a także niektóre polne kwiaty (np. ostrożeń).
Rusalka Ceik znaleziona w salonie samochodowym lezala na boku( na skrzydle plasko) na podlodze prawie sztywna ze zlozonymi skrzydlami i wyprostowanymi nogami ktore leciutko po dotknieciu sie ruszyly. weszlam szybko na internet i dalam jej wody z cukrem po chwili wyciagnela ta ssawke ktora pila wode. po chwili zaczela drgac i otworzyla skrzydla zaczela latac blisko lamp chaotycznie. po czym znowu usiadla na kubku i zlozyla skrzydal pozostajac w tej pozycji lecz teraz snodzielnie sie krzymajac . ponoc w salonie widzino ja dwa dni temu latajaca. Czytalam o gatunku na motych Europy, nic niestety nie znalazlam na temat zimowania. Gatunek ponoc lata do poznej jesieni. Mieszkam w Holandii i na ten moment jest w dzien okolo 5-7 stopni. Prosze o rade
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 73 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2016-12-24, 13:11
Rusałka ceik zimuje jako imago. Potrzebuje do tego niskich temperatur. Nigdy nie spotkałem zimujących motyli tego gatunku w domu (piwnica, strych). W salonie samochodowym miała ciepło, więc się obudziła, ale nie miała co jeść. Pewnie za kilka dni by padła z głodu. Dobrze, że próbowałaś ją nakarmić. Teraz jednak potrzebuje chłodu, bo żyjąc aktywnie nie dotrwa do wiosny. Jeśli u Ciebie jest 5-7 stopni ciepła, możesz ją wypuścić na dwór. Musi sobie znaleźć nowe miejsce do zimowania, bo poprzednie (salon samochodowy) wybrała fatalnie. Jeśli masz nieogrzewane pomieszczenie (garaż, altanka na działce lub t.p.) możesz spróbować tam ją umieścić, ale jeśli miałaby tam zbyt ciepło, to zacznie latać - wtedy ją wypuść na dwór.
Pieknie dziekuje za szybka odpowiedz, w salonie samochodowym miala saune panowie niezle tam grzeja kaloryfery odkrecone. Znioslam ja do garazu. Mam w ogordzie altanke z cegly moge ja ta umiescic rowniez moge otworzyc uchylne okna (male ) zeby powietrze zimne wplywalo. Bede obserwowac czy lata po altance, jesli tak to ja wypuszcze. bezcenne zdziwienie panow sprzedajacych auta podczas proby nakarmienia motyla
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum