Wysłany: 2011-07-06, 19:41 Fotografowanie niektórych gatunków
Jestem bardzo początkującym fotografem motyli, robiącym zdjęcia od przypadku do przypadku (w sensie, że na razie nie poluję na motyle celowo, po prostu robię im zdjęcia, jeśli mam okazję), a w dodatku wybitnym amatorem, posługuję się bowiem - o zgrozo! - cyfrówką kompaktem (z niezłym zoomem i niezłym makro, ale kompakt to kompakt, prawda?). Dzisiaj* ponownie stanęłam wobec problemu, który pojawił mi się w kwietniu bieżącego roku, kiedy to zaczęłam fotografować motyle: jak sfotografować takie motylki, jak na przykład bielinki, cytrynki czy modraszki, z rozłożonymi skrzydłami? Kiedy ja mam okazję zrobić im zdjęcia, mają skrzydła złożone. Jeszcze nigdy nie udało mi się zrobić zdjęć tym motylom z rozłożonymi skrzydłami. Na czym polega sztuka? Na szybkim palcu? Na zdjęciach seryjnych, z których jedno pewnie trafi na chwilę, gdy motyl odlatuje, więc rozkłada skrzydła? Na konkretnej porze dnia lub pogodzie (bo może na przykład wcześnie rano albo w deszcz / po deszczu te motyle siedzą z rozłożonymi skrzydłami)? A może muszę zmienić aparat, żeby zdołać tym motylom zrobić zdjęcia, kiedy mają rozłożone skrzydła? Podzieliłby się ktoś radą lub doświadczeniem? Będę wdzięczna.
* modraszek ikar, jak podejrzewam, był moim dzisiejszym problemem
Wysłany: 2011-07-07, 12:20 Re: Fotografowanie niektórych gatunków
Nakago napisał/a:
A może muszę zmienić aparat, żeby zdołać tym motylom zrobić zdjęcia, kiedy mają rozłożone skrzydła?
No zapewne, wszystkie motyle na widok wypaśnego aparatu za parę tysiączków z wrażenia natychmiastowo rozkładają skrzydła i zaczynają pozować
Po prostu trzeba dużo bywać w terenie i dużo pstrykać, kiedyś w końcu trafisz na okazję. Motyle najchętniej rozkładają skrzydła podczas wygrzewania się, robią to także samice podczas wabienia samca (w przypadku cytrynka to niemalże jedyny moment kiedy można złapać go z otwartymi skrzydłami, plus jeszcze moment, gdy jest w locie - ten gatunek wybitnie preferuje mieć je zamknięte), także podczas żerowania - wówczas często rozkładają je i składają na przemian. Tak więc cierpliwości.
A żeby nie być gołosłownym, parę fotek wymienionych przez Ciebie motyli - foty wykonane kompaktem, a jakże
Czyli należy próbować, po prostu. Za radę dotyczącą cytrynka bardzo dziękuję - miałam nadzieję, że gdzieś można znaleźć jakiś haczyk . A że na motylach się właściwie nie znam...
Z moim aparatem jest ten drobny problem, że wyzwolenie migawki trochę trwa, więc właściwie muszę pstrykać do oporu i liczyć na łut szczęścia. W locie też już próbowałam łapać motyle, ale na razie mi nie wychodzi; zdaje się, że powinnam w tym celu inaczej ustawić aparat - popracuję jeszcze nad tym. No i kwestia w tym, że fotografuję niewiele, bo głównie podczas spacerów z psem, a to nie jest cierpliwy zwierz i ani śni mu się czekać, aż pani złapie porządną fotkę jakiegoś motylka.
W taki sposób, z na wpół rozłożonymi skrzydłami, udało mi się raz złapać zorzynka rzeżuchowca. Będę wobec tego polować w ten sposób również na inne okazy.
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 73 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2011-07-07, 21:51
Cytat:
głównie podczas spacerów z psem
Odradzam. Pies na pewno spłoszy motyla. Do zrobienia dobrych zdjęć owadom trzeba dużo czasu i cierpliwości - to nie może być okazjonalne wyjście z psem. Ale kompakt na pewno na razie wystarczy.
Zdaję sobie sprawę, że pies płoszy motyle. Ptaki również płoszy, a i te lubię fotografować. Czasami udaje mi się go zatrzymać na czas (zdarza mu się reagować na komendę "stój" i "zostań", chociaż niezbyt często ), dlatego mam trochę lepszych zdjęć. Drugim moim problemem, poza psem, jest fakt, że panicznie boję się kleszczy - więc w żadne chaszcze ani trawy raczej nie wchodzę. A motyle, wiadomo, dla mojej przyjemności na skraju ścieżki wszystkie przysiadać nie będą.
Cóż, planuję zacząć wychodzić bez psa, za to zaopatrzona w preparat przeciwko kleszczom, to jednak jeszcze przede mną. Na razie szukam sposobów na fotografowanie tych motyli, które dotychczas udało mi się złapać w obiektyw ze złożonymi skrzydłami, ze skrzydłami rozłożonymi. Bo to motyle popularne tam, gdzie chodzę, a posiadanie ich zdjęć wyłącznie ze złożonymi skrzydłami sprawia mi średnią przyjemność .
Potwierdzam tylko, że kompaktami da się robić niezłe zdjęcia i nie trzeba od razu inwestowac w drogi sprzęt.
Od niedawna na łąki chodzę z lustrzanką ale przez 6 lat używałem kompaktu który w chwili
zrobienia poniżej zamieszczonego zdjęcia miał 6 lat czyli odpowiednik człowieka w wieku 120 lat
MarekM, ładna fota..!
Nakago, kompakty, co prawda, rzeczywiście są nieco wolniejsze od lustrzanek, ale mają też zalety - lustro nie "tłucze", zmiennoogniskowe obiektywy dają dużą głębię ostrości, co akurat przy fotografowaniu motyli z rozłożonymi skrzydełkami pomaga...
A o której godzinie chodzisz na spacerki z psem..? Może za wcześnie, albo za późno..? Najłatwiej uzyskać takie ujęcie w czasie, kiedy motyle żerują, drepczą wtedy i "wachlują" skrzydełkami... Większość ujęć będzie prawdopodobnie nieostra, ale nie przejmuj się, to norma... Któreś sie uda..!
Nie miałam w rękach lustrzanki od lat (a wcześniej to był stareńki Fed-5) i nie znam się na aparatach, więc nie wiem, czy wszystkie tak mają, ale w moim irytuje mnie, że dość często nie skupia ostrości na tym, co ja chcę, tylko na czymś zupełnie innym (nawet w przypadku zdjęć robionych w makro), a poza tym, kiedy robię zdjęcia zoomem, to często nie łapie ostrości w ogóle i albo muszę robić zdjęcie (motyla!) z mniejszym zoomem, czyli motyl jest na zdjęciu malutki, albo wcale.
Na spacery z psem w dni powszednie chodzę przed pracą (przed 8:00) i po pracy (po 16:00), a w dni wolne różnie, jak mi się chce . O której powinnam polować na motyle, żeby wychodziły mi najlepiej i żebym widziała ich jak najwięcej? Około południa?
Żeby nie było, dzisiaj udało mi się upolować bielinka z na wpół rozłożonymi skrzydłami i brązowego modraszka (jeszcze nie pokusiłam się o jego identyfikację) z całkiem rozłożonymi. Czyli, po prostu, potrzeba cierpliwości... i szczęścia. Ale wiedza też się przyda, żeby nie trzeba było aż tyle cierpliwości i szczęścia .
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 73 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2011-07-26, 11:39
Cytat:
irytuje mnie, że dość często nie skupia ostrości na tym, co ja chcę,
W większości aparatów cyfrowych istnieje możliwość wyboru metody ogniskowania.
W metodzie automatycznego ogniskowania (AF) można też wybrać wielkość pola na którym aparat ustawia ostrość. Ustaw sobie najmniejsze pole z możliwością jego przesunięcia poza środek kadru. W moim aparacie nazywa się to "elastyczny punktowy AF". Możesz też zrezygnować z automatu i ustawiać ostrość ręcznie.
Cytat:
kiedy robię zdjęcia zoomem, to często nie łapie ostrości w ogóle
Przeciętnej klasy aparat robi ostre zdjęcia z odległości 1m bez względu na wielkość zoomu. Jeśli obiekt (motyl) wychodzi zbyt mały, trzeba zbliżyć aparat, umiejętnie korzystając z zoomu, bo faktycznie np. dla 0,5 m nie można ustawić maksymalnego zoomu ze względu na niemożność ustawienia ostrości. Trzeba wtedy zmniejszyć zoom i zbliżyć aparat do motyla.
Jeśli masz lustrzankę, to zawsze możesz też wymienić obiektyw na odpowiedniejszy.
Nakago - może podaj po prostu model swojego kompaktu, łatwiej będzie doradzić... Fotografowania w samo południe przy ostrym świetle nie polecam, jest duży kłopot z białymi lub jasnymi elementami...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum