Wysłany: 2012-12-14, 18:30 Jak zachować świeżość ubarwienia?
Motyle, które złowiłem kilkanaście lat temu obecnie są wyblakłe, nie atrakcyjne.
Zakupiłem kilkanaście okazów od innych kolekcjonerów i pomimo, że niektóre są starsze ode mnie ich ubarwienie prezentuje się fenomenalnie, kolory jak żywe, jaskrawe, błyszczące.
Jeżeli nie sugerowałbym się etykietami zgadywałbym, że okazy pochodzą z tego roku.
Znacie jakieś sposoby na utrwalenie motyli w tak świetnym stanie?
Marek Hołowiński
Zainteresowanie grupą: Lepidoptera Polski
Wiek: 69 Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 334 Skąd: Macoszyn
Wysłany: 2012-12-14, 19:29
Podaj choć ogólnie (rodzinami, rodzajami) jakie Ci wyblakły i podobnie Jakie kupiłeś i od kiedy je masz co to nadal wyglądają świeżo. Gdzie trzymasz swoje okazy, w szafie czy na ścianie?
Po doprecyzowaniu, spróbujemy coś doradzić.
Okazy trzymałem na ścianie, obecnie gablota jest "poza promieniami światła" wyciągam ją tylko na pokaz.
Oczywiście motyle wyblakły na ścianie, gatunki np. Rolnica aksamitka Noctua fimbriata (Schreber, 1759)
Tylne skrzydła mojego okazu wyglądają na blado żółte, natomiast zakupiony okaz, jak gdyby wczoraj opuścił poczwarkę.
Szczerze powiedziawszy cała moja kolekcja wyblakła, natomiast każdy okaz zakupiony jest świeży, a etykiety z przed 10-20 lat.
Będę bardzo wdzięczny za wskazówki, sposoby na zachowanie tej "świeżości" motyli.
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 73 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2012-12-15, 17:31
Cytat:
gablota jest "poza promieniami światła"
Gabloty z motylami trzyma się w zamkniętej szafie, gdzie w ogóle nie może być światła, nawet rozproszonego. Nie zmieniają barwy jedynie te motyle, które mają tzw. barwy strukturalne, bowiem kolor jest spowodowany rozszczepieniem światła, a nie zawartą w łuskach barwną substancją chemiczną. Zmiana barwy jest spowodowana zachodzącymi w barwnikach reakcjami chemicznymi (głównie utlenianie) - a reakcje te są przyśpieszane przez światło. Nie można zmian barwy uniknąć całkowicie - trzeba by trzymać okazy w atmosferze beztlenowej i w całkowitej ciemności. Pewne jednak reakcje (głównie rozpadu) są nieuniknione.
W sprzedaży czasem spotyka się okazy o sfałszowanych metryczkach - podaje się stare daty i nieprawidłowe miejsca złowienia, by podnieść wartość okazu.
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 73 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2012-12-15, 22:18
Masz rację. Gromadzenie okazów, by się nimi pochwalić nie ma sensu. Okazy mają konkretną, naukową wartość faunistyczną. Zawsze można ciekawe okazy wyjąć z gablotą z szafy i pokazać osobie zainteresowanej. Wieszanie ich na ścianie, by się nimi chwalić, to nie ta droga.
Hmm droga, którą Pan niejako zaproponował moim zdaniem sprawdziłaby się chyba tylko w placówkach badawczych, a tu widzę tylu zarejestrowanych entuzjastów, pewnie spora grupa z nich to kolekcjonerzy. Myślę, że chęć pochwalenia się czymś co posiadamy tkwi w każdym z nas, możemy być na nią jedynie mniej lub bardziej podatni.
Hmm droga, którą Pan niejako zaproponował moim zdaniem sprawdziłaby się chyba tylko w placówkach badawczych, a tu widzę tylu zarejestrowanych entuzjastów, pewnie spora grupa z nich to kolekcjonerzy.
Jestem zbieraczem (amatorem, co ważne), wszystkie gabloty trzymam w zamknięciu i nie odczuwam potrzeby żeby szpanować kolekcją wieszając ją na ścianie. Stosunek do okazów mam podobny jak ten, o którym pisał Antoni - mają one dla mnie wartość głównie faunistyczną, dowodową; ich estetyczność jest tylko przy okazji - nie zbieram owadów, żeby służyły za ozdóbki.
Nie wiem co macie na myśli pisząc o tej wartości faunistycznej? Tym Bardziej, że napisałeś (Catocala) iż jesteś amatorem, bo osoby które zbierają dane dla jakiś organizacji bym zrozumiał. Dla mnie wieszanie okazów na ścianie, to żadna forma szpanu, po prostu nie miałbym takiej uciechy mając coś i nie móc tego oglądać. To tak jakbym telewizor zamkną w piwnicy i od święta taszczył go do salony, by coś sobie obejrzeć. Ja uwielbiam podziwiać motyle, dlatego chciałbym je mieć na widoku, nie dla czyjejś przyjemności, ale dla własnej. Nie mniej jestem bardzo wdzięczny za porady bardziej doświadczonych zbieraczy, na pewno okażą się bezcenne i w miarę możliwości wdrożę je u siebie.
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 73 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2012-12-17, 13:45
Cytat:
co macie na myśli pisząc o tej wartości faunistycznej?
Faunistyka, jak zapewne wiesz, to dział zoologii, zajmujący się badaniem fauny określonych terenów. Złowiony okaz musiał występować na określonym terenie, jego więc obecność niesie z sobą konkretną wiedzę - gdzie występował, w jakim czasie i t.p. Takie dane są zbierane, niekoniecznie przez "jakąś organizację", jak to określasz, ale entomologów faunistów, którzy te dane opracowują i publikują. Czasem są to właśnie amatorzy, którzy taką publikacją poszerzają wiedzę o owadach. Jest jednak pewien warunek, by dane faunistyczne miały wartość - okazy muszą być w 100% poprawnie oznaczone, a to wymaga sporej wiedzy.
Cytat:
Ja uwielbiam podziwiać motyle, dlatego chciałbym je mieć na widoku
Gablotę możesz w każdej chwili wyciągnąć z szafy i oglądać. Jeśli ją zostawisz wisieć na ścianie, to wkrótce nie będzie co oglądać, skrzydła wyblakną, motyle trudno będzie w ogóle rozpoznać. Jeśli chcesz mieć je stale na widoku, kup sobie plakat z motylami, albo rób fotografie i wieszaj na ścianie - a motyle schowaj do szafy.
Dzięki piękne za wytłumaczenie, kiedyś prowadziłem notatki z obserwacji, tyle że ich nigdy nie publikowałem. Plakat nigdy nie zastąpi mi prawdziwych okazów Jednak zacznę je rozważniej przechowywać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum