Wysłany: 2012-12-30, 21:16 Zdjęcie motyla ze szpilki
Nabyłem motyla standardowo przedstawionego wierzchnią stroną skrzydeł do góry, ale ponieważ posiadam dwa identyczne, chciałbym jednego z nich przedstawić spodem. Polećcie mi proszę jakieś dobre metody, aby zdjąć okaz ze szpilki po czym umieścić go na niej odwrotną stroną, nie uszkadzając motyla.
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 73 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2012-12-30, 21:52
Jeśli motyl był już odwilżany, a potem preparowany, to na ogół można go zsunąć ze szpilki bez specjalnych zbiegów. Wystarczy go tylko odwrócić i ponownie nabić na szpilkę - ale dokładnie w tym samym miejscu, gdzie już był otworek.
Jeśli jednak motyl był preparowany na świeżo (od razu po złowieniu), to ściągnąć się go nie da bez ryzyka uszkodzenia. Trzeba go wtedy odwilżyć, takiego wilgotnego ściągnąć ze szpilki, ponownie nabić spodem do góry i ponownie wypreparować.
Zastanawiam się jednak nad sensem takiej operacji - przecież motyla zawsze można wyciągnąć z gabloty i obejrzeć jego spodnią stronę. Ja mam w kolekcji po kilka-kilkanaście motyli tego samego gatunku, ale żadnego nigdy nie preparowałem spodem do góry. Można też sobie zrobić zdjęcia motyla z wierzchu i spodu i zapisać w specjalnym folderze na komputerze. Ogladać go możesz dowolną ilość razy bez otwierania gabloty.
Osobiście bardziej mi odpowiada oglądanie spreparowanych okazów na żywo, na komputerze to nie to samo. Poza tym nie mam takiego sprzętu, którym mógłbym wykonać tak szczegółowe zdjęcie. Podane przez Pana sposoby poznałem już wcześniej, więc liczyłem, że może jest na to jakiś dobry patent, no ale niestety. Tak przy okazji zastanawiam się, po co Panu kilkanaście okazów tego samego gatunku, nie szkoda tak lokalnych populacji?
Marek Hołowiński
Zainteresowanie grupą: Lepidoptera Polski
Wiek: 69 Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 334 Skąd: Macoszyn
Wysłany: 2012-12-31, 15:27
Rasmin napisał/a:
Tak przy okazji zastanawiam się, po co Panu kilkanaście okazów tego samego gatunku, nie szkoda tak lokalnych populacji?
To i ja odpowiem, w razie czego Antek uzupełni.
Antoni Kwiczala zbiera motyle od kilkudziesięciu lat. Główne zainteresowania to motyle dzienne z całego globu. Poza tym makrolepidoptera.
W tak długim okresie gdyby nawet co dwa lata wziął jeden okaz z jednego stanowiska to i tak mógłby zgromadzić serie około 25 motyli. Oczywiście że tak nie robi, a serie obejmują różne miejsca w kraju i za granicą i zazwyczaj zawierają osobniki o pewnej zmienności w obrębie gatunku.
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 73 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2012-12-31, 17:51
Bardzo trafnie to Marku opisałeś . Rzadko się zdarza, że mam kilka okazów z tego samego miejsca. Bywa tak, gdy uzyskałem jaja od samicy i motyle wyhodowałem. Nie zawsze można okazy wypuścić, np. są to szkodniki (kiedyś wyhodowałem z jaj kilkadziesiąt okazów Lymantria dispar - nie sposób takiego szkodnika wypuścić w przyrodę), bądź są to gatunki obce naszej faunie (jest to nawet prawnie zabronione). Mam je więc w kolekcji na wymianę. Sporo mam np. bielinków P.napi i P.rapae - z całej Europy - są to naprawdę zmienne gatunki.
Każdy okaz to pewien dokument faunistyczny. Dziwi mnie, gdy ktoś pisze, że ma dwa okazy - widok z wierzchu i ze spodu
Moje doświadczenie jest po prostu niewielkie, może różnią nas cele, pobudki i inne takie Zmienność faktycznie jest, ale niektóre gatunki wręcz słynną pod tym względem, dlatego każdy kolejny okaz byłby czymś niepowtarzalnym dla zbioru, więc ja staram się pohamować i poprzestać na wspomnianych dwóch lub trzech.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum