dawittiest
Zainteresowanie grupą: Heterocera
Dołączyła: 18 Sie 2020 Posty: 2 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-08-18, 00:46 Hodowla ciem lokalnym - pomoc
Witam,
Chciałabym zacząć hodować ćmy, ale jestem zupełnie zielona i potrzebuję porady.
Background: Jestem zainteresowana ćmami lokalnymi (mieszkam na przedmieściach Warszawy), które bym mogła później wypuścić na wolność po osiągnięciu dojrzałości. Czyli najlepiej ćmy, którym można by w ten sposób pomóc, ale nie są chronione przed hodowaniem i łapaniem ich etc. Mogłabym zakupić gdzieś jajeczka/gąsienice (byłabym wdzięczna za sprawdzone źródła), nie jestem też przeciwna łapaniu osobników sama, ale musiałabym mieć najpierw przygotowane dla nich terrarium.
Moje pytania brzmią:
- Jakie gatunki są najlepsze do hodowli? Chciałabym zacząć jak najszybciej, więc najlepiej takie, które teraz są w sezonie. Lubię "włochate" gąsienice, ale nie mam nic przeciwko zielonym.
- Jak rozpoznać i zająć się chorą gąsienicą/ćmą?
- Jakie inne owady mogłabym hodować w tym samym terrarium z gąsienicą i w tych samych warunkach?
1. Trochę spóźniłaś się z chęcią hodowania. Większość gatunków, które byłyby dla ciebie dobre (niedźwiedziówki, brudnice, barczatki) jest teraz albo w stadium jaja, albo młodych gąsienic, które będą zimować (a przeprowadzenie ich zdrowo przez zimowanie jest IMO słabo wykonywalne dla początkujacego). Opcjonalnie mogłabyś spróbować hodowli niektórych zawisaków, np. wilczomleczka, ale tu też pojawiają się trudności - albo poczwarka może zechcieć zimować, albo imago 2. pokolenia wylęgnie się późno, przy niesprzyjającej pogodzie i nie będziesz miała co zrobić z motylem. Dlatego na ten sezon radzę zrezygnowanie z ciem i potrenowanie na motylach dziennych - w tym momencie jeszcze są do znalezienia wyrośnięte gąsienice rusałek takich jak pawik, admirał czy osetnik, a ich imagines da się wypuścić jeszcze jesienią.
A jeśli już koniecznie musi być ćma, to możesz spróbować poszukać gąsienic Scoliopteryx libatrix (choć nie jest to najłatwiejsze zadanie) - jej imagines zimują, więc motyla wylęgniętego przy kiepskiej aurze można po prostu zanieść na zimowanie do piwnicy czy czegoś podobnego.
2. Chora gąsienica to zwykle koniec z gąsienicą. Zakażonej bakteriami czy grzybami nie podasz leków, spasożytowanej nie usuniesz pasożytów. Dlatego chore gąsienice (które zwykle są apatyczne, skulone, niejedzące, nie wypróżniające się, bądź przeciwnie - cierpiące na biegunkę) trzeba koniecznie izolować od zdrowych, inaczej może padnąć cała hodowla. I dlatego też w hodowli trzeba utrzymywać bezwzględną czystość - regularnie i często pozbywać się odchodów i nieświeżego pokarmu, nie dopuścić do zawilgocenia (tu z małym wyjątkiem E. potatoria, która wymaga świeżej wody) oraz do przegęszczenia (które powoduje stres i łatwość przenoszenia się potencjalnych patogenów).
Spasożytowane gąsienice to osobna kwestia - dla hodowcy wyłącznie motyli to strata, dla entomologa ogólnie zysk, bo pasożyty niejednokrotnie są ciekawsze faunistycznie niż żywiciel.
3. Żadnych innych owadów. Raz, że mogłyby fizycznie uszkadzać gąsienice i poczwarki, dwa - po prostu je stresować, trzy - przenosić patogeny. Jak napisałam wyżej, nawet zwykłe nadmierne zagęszczenie samych gąsienic może im szkodzić, więc obecność innych lokatorów tym bardziej.
dawittiest
Zainteresowanie grupą: Heterocera
Dołączyła: 18 Sie 2020 Posty: 2 Skąd: Warszawa
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum