Wysłany: 2007-06-21, 17:58 Przewodnik terenowy i klucz do rozpoznawania rhopalocera
Dziś dostałem przewodnik "Motyle dzienne". Jestem pod wielkim wrażeniem tej książeczki. Dzieło. Cudowne zdjęcia grupy fotografików. Świetne mapki rozsiedlenia w skali Europy. Fajnie, że nareszcie coś konkretnie zaczyna się dziać w kwestii polskojęzycznej literatury w tym kraju. Mnóstwo nowych dla mnie i bardziej przystępnych informacji na temat gatunków europejskich. Przejrzystość. Dobra jakość druku. Jedna tylko wada, której spodziewałem się jeszcze przed jej otrzymaniem. Miękka ja flak okładka i to szycie, że nie położysz jej na stole w ogrodzie aby sięgnąć po podwawelską i musztardę bo sama się zamknie. Polecam!!! Uważam, że nie będzie to konkurencyjną pozycją dla "Motyli dziennych Polski". Jest inna. Dotyczy motyli Europy. Trochę trudniej się przez to doszukać motyli wyłącznie z terenu Polski. Bo trzeba szukać wśród te nasze 163 gatunki pośród 400. Ale to świetna ksiązka.
Uważam, że nie będzie to konkurencyjną pozycją dla "Motyli dziennych Polski"
A kiedy ją zobaczymy wreszcie?
larva napisał/a:
Świetne mapki rozsiedlenia w skali Europy
Zobacz do wietków. L. reali w Polsce nie jest zaznaczony a z tego co słyszę to większość oznaczonych przez jednego z tłumaczy książki, wietków zebranych w Polsce to właśnie ten gatunek. To tylko tak na marginesie bo książka warta tych 101 zł.
_________________ Na imię mam Grzegorz. Tak naprawdę to motyle wcale mnie nie interesuj±... no może trochę tylko.
W tym przewodnku faktycznie błędnie jest pokazane rozsiedlenie reali, ale na pewno material był tworzony przed badaniami Konrada. Tłumacz natomiast nie ma prawa ingerować w treści merytoryczne. Jego zadaniem jest przetłumaczyć. Ja np. zamieniłbym rebeli z alconem, bo to rebeli ma węższą czarną przepaskę przy krawędzi skrzydeł i intensywniejsze tło. Ale są autorzy, którzy sądzą, że alcon i rebeli to to samo. Nie myli się jednak ten kto nie robi nic. Autor tej książki zdaje się sam sobie zaprzeczać we wstępnym życzeniu, gdzie pisze o nadziei używania siatek tylko do odławiania motyli, obejrzenia ich i wypuszczenia, podczas gdy w dalszej części książki mówi w paru miejscach, że oznaczenie wymaga zbadania aparatów kopulacyjnych. Nie wyobrażam sobie aby wypożyczyć od żywego motyla jego kopulacyjny aparat aby go potem mu oddać Ponadto pokazuje motyle namalowane w pozie typowej dla tej, jak to się układa w gablotach. A więc potwierdza, iż jednak najlepszą metodą ukaznia w pełni cech motyla jest poza motyla spreparowanego. Niestety. Jakoś nie bardzo jestem zwolennikiem łażenia po łąkach z książką, odławiania motyla i oglądania go w paluchach albo siatce w jednej dłoni, w drugiej trzymając przewodnik. Myślę, że po dwóch takich wyprawach z ksiązką za stówę w plecaku, byłaby ona do oddania w skupie makulatury.
Co do naszego atlasu, to wierzę w to, że będzie wydrukowany za 2-2,5 miesiąca, o ile oddamy szybko resztkę materiału wydawcy. Bo większość już ma.
Chciałbym zrekompensować te niepowodzenia przy tworzeniu atlasu 1993 roku poprzez wydrukowanie materiału pomylonego z tym bez korekty i życzyć sobie, aby ten nowy atlas był bez zarzutu. Jest wielki plus w róznicy tego materiału w porównaniu z omawianym przewodnikiem. Otóż w atlasie który ma się ukazać będzie naprawdę co poczytać...
To tylko tak na marginesie bo książka warta tych 101 zł.
zamawiając przez stornę Multico - wyadawcy płaci się 88 zł - zawsze zostaje na szpilki - tez dostałem tę kniżkę - rzeczywiście tłumaczenia papier zdjęcia wszystko ok. Co do tych miękich oprawek - wydana na modłę zachodnią - tam praktycznie nie kupi się przewodnika w twardej okładce - będąc w Alpach francuskich - kupiłem przedodnik do "francuzów" - mięka okładka, rogi kartek usztywnione poprzez zanurzenie w jakiejśc cieczy - chyba - bo twardsze niż reszta. na każdej karcie z opisem motylka miejsce na nanoszenie notatek - co więcj do przewodnika dołączony ołówek i naklejki zeby wklejać w w przedodniku - ikonka jajk poczwarki larwy owada dorosłego, oprócz tego do przewodnika dołączona zakłądka gdzie na jednej stronie 10 najpospolitrzych motyli na drugiej największe rzadzizny - oczywiście pod każdym piktogramy i odnośniki do stron w przewodniku. Całosć doś sprawnie zwija się w rulon i da wcisnąć do kieszeni.
P.S. również nie sądze by ta pozycja stała się konkurencją dla naszego atlasu.
zamawiając przez stornę Multico - wyadawcy płaci się 88 zł - zawsze zostaje na szpilki
książka - 89,10 zł
porto (PP)- 12,00 zł
total - 101,10 zł
no i jestem bez szpilek
Co do rozmieszczenia wietków. Cytat tłumacza z innego forum:
"Polskie wydanie jest wersją uaktualnioną, poprawiona, m.in. wymieniona jest częśc zdjęć, i uzupełnioną o status gatunków krajowych." Aktualizację potraktowano wybiórczo?
_________________ Na imię mam Grzegorz. Tak naprawdę to motyle wcale mnie nie interesuj±... no może trochę tylko.
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 73 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2007-06-22, 10:11
Tłumacze czasem mają dylemat. W zasadzie nie mogą zmienić tekstu (co by to było, gdyby np. zmienili "nieco" akcję w powieści, bo im sie obecna nie podoba ). Ale mogą dodawać swój komentarz, odpowiednio oznaczony, szczególnie w pracach przyrodniczych, gdzie wiedza stale idzie do przodu. Można też uzgadniać z autorem ewentualny zakres aktualizacji. Być może tego tu zabrakło.
Czyli wydawnictwo Multico miało możliwość wpływać na ew. błędy w książce w porozumieniu z tłumaczami czy fachowcami? ...
Jeszcze taki niewinny szczegół i jak narazie nie miałem jeszcze czasu aby tak od dechy do dechy przyjrzeć się książce, ale drażnią mnie na okładce te paskudnie wyszparowane dwa argusy, w tym jeden z jakimś czarnym do połowy skrzydłem. Takie cholera wie co to jest?
Bardzo cenię sobie powiększenia mapek, poszczególnych krajów, gdzie jest pokazane dokładne występowanie danego gatunku ograniczone nieraz do małej plamki w danym obszarze. To jest ciekawe. I jeszcze jedno co dla mnie zawsze jest bardzo istotne. Lubię opracowania rzetelne, gdzie temat jest potraktowany wyczerpująco i mamy do czynienia z opracowaniem na temat danej grupy w całości. Jest komplet motyli Europy. Tam gdzie brakowało zdjęć domalowano parę obrazków, ale jest komplet.
I jeszcze moje uwagi.
Odnośnie C. palaemon gdzie użyto przy tłumaczeniu swojego raczej przypisu o podgatunku tolli, należało raczej użyć nazwy C. palaemon albiguttata.
Przy E. maturna jest w rozsiedleniu Polska północno-wschodnia i południowo-zachodnia, zupełnie tak, jakby nie było go w Polsce południowo-wschodniej, a przecież jest. Znalazlem też literówkę przy podpisie Pyronia cecylia pod mapką. Ale to norma. Zawsze się coś wkradnie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum