Złoty
Zainteresowanie grupą: motyle dzienne
Wiek: 48 Dołączył: 20 Lip 2007 Posty: 10 Skąd: okolice Warszawy
Wysłany: 2007-08-07, 08:45 raz jeszcze paź królowej
Witam,
W sobotę (4 sierpień) znalazłem 3 gąsienice pazia królowej. To znaczy dwie większe to na pewno paź, a trzecia – mniejsza, i to znacznie – jest do nich dość podobna, tyle, że nieco jaśniejsza i ma coś jakby kolce. Czy małe pazie tak wyglądają, czy to inny gatunek motyla (wszystkie trzy siedziały na identycznych roślinach rosnących góra 1,5 metra od siebie)?
Obecnie siedzą w hodowlarce prowizorycznie zrobionej z nieużywanego akwarium przedzielonego na 3 części tekturą (wyczytałem, że mogą się nawzajem pożreć). Do każdej części wetknąłem poziomo plastikową podziurawioną od góry buteleczkę z wodą z wetkniętymi w nią roślinami takimi jak te, na których znalazłem gąsienice (coś jakby dziki koper – nie znam nazwy).
Jedna z gąsienic po dwóch dniach trwania w bezruchu dziś rano „zamieniła się” w kokon. Tkwi na tekturze, i tu rodzi się pytanie. Czy motyl utrzyma się na takiej powierzchni, czy wykombinować mu coś na kształt rusztowania, na które mógłby przejść?
Prosiłbym może również o jakieś dodatkowe uwagi, bądź wskazówki, bo jak coś pójdzie nie tak, to moje córki będą zrozpaczone – a tak cieszą się na motylki. (Wiem, że podobne tematy już się pojawiały, dlatego napisałem, co już zrobiłem).
To moje pierwsze gąsienice, więc proszę o wyrozumiałość.
P.S. Myślę o hodowli, ale na tym polu to już jestem zupełnie zielony. Akwarium z pewnością jest zbyt małe, ale jak dużą muszę zbudować klatkę? Nie zamierzam w niej trzymać imago, co najwyżej kopulacja, jajeczka i sruuuu… na wolność.
Jest jeszcze drugi problem. Mam teraz poczwarkę, dużą gąsienicę (mniej więcej taką jak ta, która się przepoczwarzyła) i małą gąsienicę. Czy istnieje jakiś sposób, by je „zgrać”? Może kokon do lodówki, piwnicy czy gdzieś na pewien czas, aż kolejne „dojdą”? Nie chciałbym im zaszkodzić – już raczej zrezygnuję z hodowli.
Przepraszam, że tak się rozpisałem i pytań sporo, ale jestem nowy, a chciałbym dołączyć do grona .
To jest tak, małe pazie mają takie jakby kolce, na gąsienice to akwarium pewnie wystarczy, najważniejsze, żeby nie były w ścisku i mogły sobie trochę połazić. Co do motyli to jeśli ci się wyklumą to możesz je trzymać w pokoju i karmić roztworem wody z miodem, albo cukrem. Jeśli chodzi o zgranie motyli, to niech ci pomogą bardziej doświadczeni ode mnie
Złoty
Zainteresowanie grupą: motyle dzienne
Wiek: 48 Dołączył: 20 Lip 2007 Posty: 10 Skąd: okolice Warszawy
Wysłany: 2007-08-09, 08:43
Wczoraj druga z gąsienic się przepasała (chyba tak się to nazywa - siedzi nieruchomo "ptzyklejona" nitką). Ma więc opóźnienie w stosunku do tej pierwszej około 3 dni. Czy należy się spodziewać, że motyle wyjdą z kokonów właśnie w takim odstępie czasu?
Powtórzę też wcześniejsze pytanie - jak duża powinna być "klatka" dla tego pierwszego, by miał gdzie "wygodnie" poczekać na kochanka/kochankę (liczę na odrobinę szczęścia, i że wykluje się parka - chociaż prawdopodobieństwo jest przeciwko mnie).
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 73 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2007-08-09, 23:53
Cytat:
Czy należy się spodziewać, że motyle wyjdą z kokonów właśnie w takim odstępie czasu?
Zacznę może od tego, że paź królowej nie tworzy kokonów. To są poczwarki. A tak w ogóle, to na to pytanie trzeba odpowiedzieć przecząco. Oczywiście w szczególnych przypadkach, gdy zapewnimy poczwarkom identyczne warunki przechowania, może tak być, ale czynników o tym decydujących jest wiele (temperatura, wilgotność, fotoperiod itd.). A już na pewno tak nie będzie, gdy jakiś czynnik przerwie rozwój poczwarkowy (niska temperatura, diapauza zimowa i in.)
_________________ Antek
Złoty
Zainteresowanie grupą: motyle dzienne
Wiek: 48 Dołączył: 20 Lip 2007 Posty: 10 Skąd: okolice Warszawy
Wysłany: 2007-08-10, 08:59
Dziekuję za odpowiedź i wytknięcie błędów . Jak już wczesniej pisałem jestem jeszcze zupełnie zielony.
No i mam kolejny problem. Nagle wypadł mi wyjazd w przyszłym tygodniu, nie będzie mnie jakieś 10 dni. Wyczytałem że pazie przepoczwarzają (?) wychodzą z poczwarek (?? - znów wychodzi moja nieznajomość terminologi) mniej więcej 2 tygodnie (po 2 tygodniach - w zależności która wersja językowa jest poprawna). Wypadnie to więc jakoś w środku lub pod koniec mojej nieobecności. Czy jeśli zostawię poczwarki w domu (tak by motyle mogły po nim swobodnie latać), to przeżyją? A może zanieść je szybciutko do piwnicy, tam jednak jest nieco chłodniej... to może wyjdą później?
A może nie pozostaje mi nic innego, jak zostawić je gdzieś na dworze...?
Proszę o radę.
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 73 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2007-08-10, 18:54
Zacznę od terminologii. Najprościej jak powiesz, że motyle z poczwarki się wylęgają.
I dalej - jeśli zostawisz poczwarki w pokoju, a motyle się wylęgną w czasie Twojej nieobecności, to pewnie tego nie przeżyją. Muszą bowiem co jakiś czas się odżywiać (nektarem z kwiatów). Najkorzystniej dla motyli będzie, jeśli umożliwisz im wylot z pokoju. Jeśli nie ma takiej możliwości, wynieś je na dwór (choćby na balkon), ale nie zostawiaj poczwarek bezpośrednio w słońcu, bo się przegrzeją (w domyśle - zginą).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum