Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 74 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2007-08-10, 19:02
Osobiście Ci odradzam kupno tego motyla. To gatunek chroniony Konwencją Waszyngtońską (CITES). Na jego zakup i sprowadzenie do Polski potrzebne są odpowiednie zezwolenia. Poza tym okaz musi mieć odpowiednie dokumenty (CITES), że pochodzi z legalnej hodowli. Jeśli Cię to nie zniechęci, to możesz się zabrać za załatwianie zezwoleń
Tu masz np cały cykl rozwojowy
http://www.butterfly-inse...ogonoptera.html
A teraz sprawy handlowe
Weż pod uwagę,że jest to gatunek chroniony konwencja CITES.
I na import na teren Unii Europejskiej potrzbujesz zezwolenie z Ministerstwa Środowiska. Kupując w Polsce wymagaj kopii zezwolenia
Cena samca cos koło 30zl.
Sam bym Ci zaproponował, ale obecnie nie mam
no świetnie ale ja sobie przeczytałem ten CITES tak z grubsza i tam mowa jest tylko o imporcie, eksporcie i reeimporcie tego fruwadełka
tak na serio przyznam sie, że moj kuzyn ma to cudo - kupił ponad 10 lat temu na giełdzie w Łodzi (byłem wtedy z nim) i chciałem go odkupić od niego i nie wiem jaka cena będzie odpowiednia - mam fotki tego motylka! Ma 16 cm rozpiętości skrzydeł!
ale moj kuzyn nie dostał żadnych papierów na tego motyla wtedy! POza tym nikt nie wiedział, że jest chroniony! Czytałem, że cites obowiązuje od mniej więcej 73 roku - co prawda ten motyl jest wymieniony w aneksie B - ale nie wiem kiedy ten aneks wszedł w życie! Bo może jakoś niedawno? w sensie już po tym jak kupiliśmy go na giełdzie?
BODZIO
Zainteresowanie grupą: brak
Wiek: 73 Dołączył: 07 Wrz 2007 Posty: 6 Skąd: Kraków
Wysłany: 2007-10-24, 14:23
Ja sprowadziłem te motyle z Malezji jak jeszcze nie byliśmy w UE i wymagany był tylko CITES wywozowy, tak, że jeszcze je posiadam w zbiorze. Co prawda to nie wolno bez zezwoleń handlować tym gatunkiem, ale jak przyjedziesz do mnie do Krakowa to Ci go dam za darmo. To chyba mi wolno?
Pozdrawiam: Bogdan
to zależy - jeśli permit CITES opiewał tylko na ten jeden egzemplarz to należy ten fakt zgłosić do Ministerstwa - z danymi obdarowanego - inaczej mogą zapukać do Twych drzwi i zapytać się co z nim zrobiłeś. Jesli zaś na permicie jest kilka okazów powinieneś wystąpić do ministra o "rozdzielenie" tych pozwoleń - czyli stworzenie de facto dwóch nowych dokumentów CITES.
Piotr Pawlikiewicz napisał/a:
No i proszę wszystko da się obejść, paranoja.
Spoko CITES tworzyli biurokraci z UE i USA - im nic nie umknie - wg opinni to jedna z najlepiej zabezpieczonych - z punktu widzenai biurokratycznego Konwencji - są szczegółowo opracowane wszelkie możliwe i hipotetyczne sytuacje. - mankamentem może być to że znacząca cześć jest tylko po angielsku - w języku polskim jest tekst konwencji i trochę instrukcji
Ponadto:
Opłata za wydanie zezwolenia na import, eksport lub re-eksport okazów CITES wynosi 107 zł, natomiast za wydanie świadectwa UE - 17 zł.
oraz:
http://www.mos.gov.pl/cites-ma/
warto poczytać
i nie to żebym się pastwił
BODZIO
Zainteresowanie grupą: brak
Wiek: 73 Dołączył: 07 Wrz 2007 Posty: 6 Skąd: Kraków
Wysłany: 2007-11-22, 10:19
Nie trzeba być profesorem, żeby zrozumieć w jakim celu stworzono przepisy CITES. Jednego motyla zjadły mi gryzki tak, że została sama szpilka. Muszę ten fakt zgłosić żeby nikt nie zapukał do moich drzwi. Najlepiej jak to zrobię osobiście i pojadę z Krakowa do Ministerstwa w Warszawie. Żeby było szybko to pojadę pociągiem Intercity-Express. To bardzo ważne i koszty nie mają tu znaczenia. Proszę spytać kogokolwiek kto prowadzi działalność gospodarczą i handluje takimi artykułami, czy sprzedając jakiegoś motyla zwraca się do Ministerstwa z powiadomieniem komu go sprzedał? Ja chyba przestanę zajmować się motylami bo to zbyt niebezpieczny proceder i można łatwo wejść w kolizje z prawem. Lepiej zająć się niewypałami, bronią i narkotykami. Tak na marginesie mogę sprowadzić zgodnie z przepisami T.brookiana z Malezji i to w dużej ilości przez co dostanę duży rabat, tylko pytanie po co i co dalej z tymi motylami robić. Nie ma też problemu z załatwianiem sterty nowych dokumentów CITES, tylko kosztami zostanie obciążony w tym wypadku kupujący, tak, że ten motyl będzie kosztował majątek.
Pozdrawiam: Bogdan
Ja chyba przestanę zajmować się motylami bo to zbyt niebezpieczny proceder i można łatwo wejść w kolizje z prawem. Lepiej zająć się niewypałami, bronią i narkotykami.
Szkoda że to tylko obiecanki cacanki, tak samo jak z obiecanym artykułem. W każdym razie życzę powodzenia w prowadzeniu nowej działalności.
BODZIO
Zainteresowanie grupą: brak
Wiek: 73 Dołączył: 07 Wrz 2007 Posty: 6 Skąd: Kraków
Wysłany: 2007-11-24, 10:21
Świadomie i celowo porównałem niewypały, broń i narkotyki do motyli. Bo tutaj obowiązuje zgodnie z prawem zakaz posiadania. Natomiast co do motyli chronionych nie ma takiego zakazu za wyjątkiem fauny krajowej. Zakaz pozyskiwania a posiadania to dwie różne sprawy. Zakaz pozyskiwania powinien dotyczyć wszystkie gatunki objęte ochroną, natomiast posiadania powinien dotyczyć tylko kręgowce z wyłączeniem; bezkręgowce i rośliny - takie jest moje zdanie. Nie wiadomo jak to wszystko pogodzić bo jak znam świat to zawsze znajdą się jacyś zwolennicy jak i przeciwnicy. To właśnie dzięki prowadzonym hodowlom przyroda na tym nie cierpi. Mogą dzięki hodowlom cieszyć nasze oczy wspaniałe motyle i rośliny a nawet w przypadku motyli to ceniona przez wszystkich jest ich wysoka jakość co nie da się ukryć. Jestem ciekaw co wszyscy o tym sądzą, wypadało by taką sprawę poddać pod głosowanie w towarzystwach entomologicznych. Panie Piotrze co do tej drugiej sprawy to zapraszam Pana osobiście do siebie i pokażę cały zgromadzony materiał, byłby Pan na pewno zaskoczony a ja zdobyłbym ciekawą opinię i uwagi.
Pozdrawiam serdecznie: Bogdan
Ja jestem w ogóle przeciwnikiem kolekcjonerstwa (w sensie bezsensownego zbieractwa, dla zaspokojenia próżnych potrzeb) zasobów przyrody, motyl z hodowli to motyl bez etykiety i wartości naukowej. Po śmierci kolekcjonera najczęściej ląduję to na śmietniku lub na aukcjach interenetowych (a jak to wygląda wielokrotnie widziano). Motyl z etykietą też może wylądować na śmieciach ale po to się piszę publikacje aby informacja została, ale ja wiem dyskusja była z tobą poruszana na innym forum, tam próbowałeś swoje fanaberie wpoić, niestety trafiłeś na mądrzejszych i tu szukasz rynku zbytu. Co do hodowli gatunków chronionych jest to przeprowadzane są to hodowle in situ i ex situ, ale nie słyszałem żeby to takie hodowle były nastawione na zbyt. Hodowla motyli nie jest zła i nie cierpi na tym przyroda ale zaspakajanie próżności tłustych bab chcących mieć motyla na ścianie jest złe. Handluj sobie tymi motylkami ale nie wciskaj kitu że ten proceder ratuję środowisko.
I jeszcze jedno dajesz strasznie kontrastowe porównania handel motylami i handel bronią, to ja też dam kontrastowy przykład skoro można sobie powiesić chronionego motyla na ścianie to czemu ja nie mógłbym mieć abażuru z ludzkiej skóry. Ja tam różnicy nie widzę, motyl i człowiek żyje, rozmnaża się a po śmierci śmierdzi a taki abażurek pięknie by wyglądał w saloniku.
BODZIO
Zainteresowanie grupą: brak
Wiek: 73 Dołączył: 07 Wrz 2007 Posty: 6 Skąd: Kraków
Wysłany: 2007-11-25, 13:52
Nie wiem w końcu o co chodzi Piotrowi. Ja nie zbieram motyli dla ozdoby, widziałem oferty z ozdobami wykonanymi z motyli ale w tym nie gustuję i mi się to nie podoba a z ludzkiej skóry nie wpadłbym na taki pomysł. Ostatnio jak pamiętam to z motyli chronionych kupiłem u Krzysztofa parę Troides magellanus z Filipin i nie tylko ja. Kiedyś sam sprowadziłem z Filipin kilkaset motyli ale w ofercie nie było tego Troidesa. Dokumentów CITES nie potrzebuję bo nie mam zamiaru sprzedać ani wywozić je za granicę. Proszę oglądnijcie jak jest piękna oferta motyli chronionych: http://owady.strefa.pl/index.php?cPath=60_72 , jak by na każdy okaz był wystawiony dokument CITES to oferowane ceny trzeba sobie wybić młotkiem z głowy. Mam też sukcesy w zbieraniu fauny krajowej. W tym roku w Beskidzie Niskim w okolicy Dukli przyleciała nam do światła Dysgonia algira samiec 1 szt. Kolega fakt ten zgłosił listownie do Prof. dr J. Buszko. Chcemy to opublikować w jakimś piśmie entomologicznym jako ciekawostkę i chyba o to tu chodzi, tylko jest mały problem bo za to trzeba zapłacić. Motyle które do tej pory zebrałem są bardzo dobrej jakości i bardzo starannie zaetykietowane. Może przyrównanie motyli do niewypałów, broni i narkotyków to zły pomysł a kupowanie to nieporozumienie. Lepiej zostanę wzorowym Polakiem i patriotą i za oszczędzone pieniądze kupię sobie legalnie alkohol. Może w jakiejś części zmniejszę dziurę budżetową. Nie mam zamiaru więcej na ten temat pisać i dowidzenia.
Pozdrawiam wszystkich: Bogdan
PS. Zapomniałem o papierosach
[ Dodano: 2007-11-26, 05:38 ]
Znalazł się następny wielki obrońca przyrody, ma problem z spreparowaniem insekta a człowiekowi by wbił nóż w serce z radością.
Napisał:
Piotr Pawlikiewicz napisał/a:
to ja też dam kontrastowy przykład skoro można sobie powiesić chronionego motyla na ścianie to czemu ja nie mógłbym mieć abażuru z ludzkiej skóry. Ja tam różnicy nie widzę, motyl i człowiek żyje, rozmnaża się a po śmierci śmierdzi a taki abażurek pięknie by wyglądał w saloniku.
Może jak umrze jakaś ładna dziewczyna to po co ją zakopywać do ziemi może lepiej spreparować. Dla mnie to będzie w takich wypadkach zwykła profanacja zwłok. Ale byli i lepsi bo wpadli na pomysł, że z ludzi można robić mydło. Szybko znaleźli się tacy co ich wyleczyli. Wydaje mi się, że taki obrońca przyrody powinien pójść z tym do lekarza.
Jeszcze raz dowidzenia.
Pozdrawiam wszystkich: Bogdan
[ Dodano: 2007-11-29, 09:49 ]
No i dalej nie wiem czy mogę podarować tego motyla czy muszę załatwić na to CITES. Przecież nie chcę wejść w kolizje z prawem. Jak będę musiał to pojadę osobiście do Ministerstwa i wezmę z sobą strzykawkę do usypiania i siatkę na motyle. Jak mnie zobaczą to pewnie szybko załatwią.
Z koleżeńskim pozdrowieniem: Bogdan
[ Dodano: 2008-02-22, 14:24 ]
Postanowiłem jeszcze coś dopisać do tego tematu a konkretnie do Piotra. Kiedyś sprzedając motyle na giełdzie w Krakowie, podeszła wydaje mi się dość bogata kobieta i tylko dla kaprysu chciała kupić motyla bordowego. Taki jej tylko odpowiadał do koloru zasłon. Kupiła Agrias claudina ssp. lugens, mogła kupić innego motyla dużo większego i tańszego ale nie tak bordowego. Wolała drożej zapłacić ale chodziło tylko o kolor. Lepiej by było żeby za te pieniądze kupiła jedzenie i dała głodnym a nie jakiegoś motyla, ale to przecież jej pieniądze i każdy może robić z nimi co chce. Może sobie kupić dla kaprysu motyla z brylantów za milion dolarów i też powiesić na ścianie. Bo wcześniej padły słowa:
Piotr Pawlikiewicz napisał/a:
Hodowla motyli nie jest zła i nie cierpi na tym przyroda ale zaspakajanie próżności tłustych bab chcących mieć motyla na ścianie jest złe. Handluj sobie tymi motylkami ale nie wciskaj kitu że ten proceder ratuję środowisko.
Tutaj trzeba zwrócić uwagę, że są zawsze dwie strony medalu. Ta kobieta chociaż nie świadomie, ale jednak pośrednio przyczynia się w pewien sposób do ochrony terenów zagrożonych w lasach deszczowych. Powstaje bowiem coraz więcej firm nastawionych na wykup terenów w dżunglach, opieka nad nimi, hodowla owadów i ich export. Lasy zostają zachowane w pierwotnym stanie, ludzie czerpią dochody w należyty sposób. Natomiast jak wykarczują lub spalą przekształcając na użytek rolniczy, to za kilka lat następuje erozja gleby i koniec jest tragiczny. Można widać rozsądnie gospodarować zasobami natury, przecież zawsze żywność można importować za pieniądze uzyskane ze sprzedaży i obrotu tymi zasobami, oczywiście nie niszcząc środowiska. Nie ma złego co by na dobre nie wyszło.
Pozdrawiam: Bogdan
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum