Mam pewne pytanie .. .w internecie znalazłem że żeby rozłożyć zasuyszonego motyla trzeba go na conajmnej 24 godziny zamknąc w pojemniku z mokra watą albo czymś w tym stylu... robie tak ale i tak nigdy nie rozprostuje sie tak skrzydełek jak na normalnym dopiero co usmierconym motylu... robie moze coś nie tak ? aha no i jeszcze pewna sprawa... człowki bo wystarczy dmuchnac i same dpadają... można jakoś temu zapobiec ?
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 74 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2008-09-23, 16:26
Cytat:
człowki bo wystarczy dmuchnac
Po pierwsze Grzegorzu - co to są "człowki"?
I po drugie: Metoda odwilżania zasuszonych motyli, jaką znalazłeś w internecie, jest w zasadzie jedyna. Niektóre większe motyle, choćby zawisaki, trzeba czasem odwilżać dłużej niz 24 godziny. Do pojemnika-odwilżarki warto dodać jakieś środki pleśniobójcze, bo dłuższe odwilżanie może spowodować zapleśnienie okazów. Niektóre gatunki (szczególnie zielone) szybko się odbarwiają, i jeśli tylko można, trzeba je preparopwać na świeżo. Istotna uwaga - odwilżone motyle nigdy nie będą takie podatne na preparację jak świeże, bo zasuszone mięśnie skrzydeł nigdy nie uzyskają pierwotnej elastyczności. Są wprawdzie środki zwiotczające, które można dawkować strzykawką bezpośrednio do tułowia motyla, by poprawić elastyczność mięśni, ale jeszcze ich nie stosowałem i nie wiem jak je nabyć. Odpadnięte części motyla (nogi, czułki itp) można dokleić klejem - najlepszy wg mnie jest wikol, bo po zaschnięciu jest bezbarwny.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum