Brat
Zainteresowanie grupą: Pyralidae
Dołączył: 24 Lis 2006 Posty: 45 Skąd: Kraków
Wysłany: 2006-11-24, 19:08 Colias erate w październiku
W połowie października, w okolicach Krakowa spotkałem na dwóch stanowiskach C. erate.
Oprócz samców widziałem kilka samiczek-są białe jak u Coliasa hyale.
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 74 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2006-11-24, 22:45
Pojaw C.erate w październiku nie jest czymś nadzwyczajnym. Sam też go spotykam o tej porze roku u siebie (chociaż akurat w tym roku go nie widziałem). Natomiast co do ubarwienia samiczek, to u nas chyba większość jest biała. Złowienie żółtej bywa incydentalne, w odróżnieniu od południa Europy, gdzie ponad 50% to okazy żółte. Mam na ten temat własną teorię. Otóż uważam, że okazy C.erate w środkowej Europie (na północ od Bułgarii) to zapewne jakaś krzyżówka z C.hyale. Stąd to szybkie rozprzestrzenienie się C.erate w naszym rejonie w ciągu ostatnich 20 lat (jeszcze w latach 70-tych spotkanie erate na Węgrzech to był ewenement). Również w Czechach prawie wszystkie samiczki są białe. Krzyżówka ta jest znacznie bardziej odporna na mrozy (odziedziczyła to po C.hyale) stąd ta ekspansja na północ. Aby to sprawdzić, trzeba by jednak zrobić badania genetyczne.
_________________ Antek
Brat
Zainteresowanie grupą: Pyralidae
Dołączył: 24 Lis 2006 Posty: 45 Skąd: Kraków
Wysłany: 2006-11-25, 17:52
Twoja teoria na temat ekspansji C. erate jest interesująca ale wydaję mi się że mało prawdopodobna. C. erate pojawia się w Polsce podobnie jak C.croceus. W niektóre lata bywa częsty, w inne rzadki lub go brak i podobnie jak C. croceus u nas nie zimuje. W Polsce rozwijają się 2 pokolenia, letnie i jesienne. Okres ich pojawów jest ściśle uzależniony od czasu przylotu pierwszego pokolenia wiosennego i od warunków pogodowych w naszym kraju. Np. w wyjątkowo ciepłym roku 2002 (bardzo wczesna wiosna) pokolenie letnie pojawiło się pod koniec czerwca i pierwszej połowie lipca, a jesienne we wrześniu. W normalnym roku 2003 pokolenie letnie wystąpiło w drugiej połowie lipca, jesienne w drugiej połowie września. Natomiast w bardzo chłodnym roku 2004 (późna wiosna w Europie pd-wsch) pokolenie wiosenne przyleciało dopiero w drugiej połowie czerwca. Dlatego też pokolenie letnie pojawiło się u nas dopiero pod koniec sierpnia i na początku września. Natomiast pokolenie jesienne dzięki sprzyjającej pogodzie zdążyło wyjść pod koniec października. W roku 2005 C. erate nie pojawił się, w każdym razie ja go nie spotkałem. Warto zaznaczyć, że w roku 2004 C. erete w pokoleniu letnim w okolicach Krakowa pojawił się dość licznie na wielu stanowiskach. 15% populacji stanowiła f. chrysodone (ochrowo żółta-w locie przypominająca C. croceus). Po za tym bardzo rzadko spotyka się u nas C. ertate poliographus. Z uwagi na występowanie tych form w Polsce nie wydaje mi się, że nasz C.erate jest potomkiem jakiejś krzyżówki z C. hyale. Podobieństwo białych samiczek C. ertate do samiczek C. hyale nie ma tu żadnego znaczenia.
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 74 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2006-11-26, 13:16
Przez kilka ostatnich lat dosyć rzadko bywam w terenie, stąd nie mam tak dokładnych informacji o C.erate, szczególnie o jego okresach występowania u nas. Sugestia o możliwości krzyżówki C.erate z C.hyale nie wynikła z podobieństwa samiczek tych gatunków, bo tak na dobrą sprawę można je bez problemu odróżnić, ale z faktu, że przez bardzo długi okres czasu gatunek ten był spotykany jedynie na południu Europy (głównie Bułgaria), i nagle (biorąc pod uwagę możliwości ewolucyjne), bo w przeciągu 20-30 lat jego granica zasięgu przesunęła się o ponad 1000 km na północ. Należy sądzić, że wystąpił tu jakiś dodatkowy czynnik, a nie tylko możliwości migracyjne tego gatunku. Oczywiście nie musi być tym czynnikiem krzyżówka z C.hyale, ale właśnie prawie 100% udział białych samiczek w ogólnej populacji, i znaczny procentowy udział samców z jasnymi plamkami na czarnym obrzeżu skrzydeł nasunął mi tą sugestię. W ocenie niektórych entomologów (spotkałem się z tym w literaturze) także forma chrysodona to krzyżówka C.erate i C.crocea. Niejasne jest natomiast używanie nazwy poliographus.. Wg J.Verhulsta, jest to podgatunek C.erate występujący we wschodniej Azji (Japonia), i nie należy tej nazwy stosować dla form europejskich. W Europie występuje podgatunek nominatywny C.erate erate, a okazy z jasnymi plamkami na czarnym obrzeżu to f. hyaleoides.
_________________ Antek
Brat
Zainteresowanie grupą: Pyralidae
Dołączył: 24 Lis 2006 Posty: 45 Skąd: Kraków
Wysłany: 2006-11-26, 17:43
Według mnie jednym z ważniejszych czynników ekspansji C.erate jest temperatura (ogólne ocieplenie klimatu). Być może ma ona również wpływ na ubarwienie osobników.
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 74 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2006-11-26, 19:06
Temperatura może mieć, i zapewne ma wpływ na ilość migrujących osobników C.erate, ale jestem sceptyczny co jej wpływu na zmiany w ubarwieniu tego gatunku. No bo dlaczego niby miałaby wpływ na zmiany tylko u osobników w Europie Środkowej (Węgry, Czechy, Polska), a nie zmieniała osobników w Bułgarii?
_________________ Antek
Brat
Zainteresowanie grupą: Pyralidae
Dołączył: 24 Lis 2006 Posty: 45 Skąd: Kraków
Wysłany: 2006-11-27, 16:55
Bardziej chodziło mi o przesuwanie się granicy zimowania C.erate np. z powodu łagodniejszych zim niz kiedyś na północ od Bułgarii (moze wiesz coś na ten temat ).Co do zmiany ubarwienia osobników, to miałem na myśli róznicę temperatur w których rozwija się C.erate.
Ostatnio zmieniony przez Brat 2007-09-28, 16:28, w całości zmieniany 1 raz
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 74 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2006-11-27, 20:19
Z tym przesunięciem granicy zimowania erate na pewno masz rację. Okazy zalatujące do nas na pewno nie są z południa Europy, bo gdyby tak było, to motyle u nas i na południu byłyby takie same. Z wyglądu można sądzić, że nasze erate to odrębna populacja, prawdopodobnie rozwijająca się w Europie Środkowej (Wegry, południowe Morawy ??), i stamtąd zalatująca do nas na wiosnę.
Ale z tą różnicą temperatury to nie tak. C. erate zimuje jako gąsienica (podobnie jak i inne szlaczkonie), na ogół w trzecim stadium. Zmiana temperatury na stadium gąsienicy, o ile wiem, nie wpływa na późniejsze ubarwienie motyla. Stwierdzono wpływ temperatury na ubarwienie imago dopiero przy zmianie tejże na poczwarkę, i to tylko w początkowym okresie rozwoju poczwarkowego (na ogół nie więcej niż pierwsze 24 godziny). Przepoczwarczanie pierwszego pokolenia bywa zwykle w kwietniu (bądź w maju). Wtedy te różnice w temperaturach na Węgrzech i w Bułgarii nie są tak wielkie by w tak istotny sposób wpływać na ubarwienie. Można by to zresztą sprawdzić w hodowli. A już w drugim pokoleniu te różnice są jeszcze mniejsze. Nie mam na to dowodów, ale uważam, że różnice w ubarwieniu populacji południowej i środkowoeuropejskiej są trwalsze (zapisane w genach) niż tylko wywołane zmianą temperatury.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum