psyteusz
Zainteresowanie grupą: motyle i tyle ;-)
Dołączył: 10 Cze 2007 Posty: 4
Wysłany: 2007-07-10, 23:53
Cytat:
W każdym razie złowienie u nas np. Actias luna, czy choćby Polyommatus damon, Zerynthia polyxena i Saturnia pyri jest nierealne.
Witam! Jestem początkujący, ale wydaje mi się, że Zerynthia polyxena wpadł do pociągu którym jechałem tydzień temu (centralna Polska). W każdym razie jetem na 90% pewny, ponieważ gdy próbowałem go dokładniej obejrzeć wleciał do przedziału i ktoś wyrzucił go za okno.
ze wszystkim prosta sprawa zp nigdy nie był stwierdzony na terenie centralnej Polski - więc to troch bajka o żelaznym wilku...
psyteusz
Zainteresowanie grupą: motyle i tyle ;-)
Dołączył: 10 Cze 2007 Posty: 4
Wysłany: 2007-07-11, 09:45
grzegorzb napisał/a:
ze wszystkim prosta sprawa zp nigdy nie był stwierdzony na terenie centralnej Polski - więc to troch bajka o żelaznym wilku...
Przeanalizowałem jeszcze raz kwestię miejsca. Sprawdziłem, że pociąg którym jechałem, realcji Warszawa-Gdańsk, zatrzymuje się tylko na stacji w Działdowie, a motyl pojawił sie obok mojego przedziału zaraz po wyruszeniu ze stacji, którą w takim razie musiało byc Działdowo.
Z drugiej strony nie wiem od kiedy motyl był w pociągu, a przecież ten skład parę godzin wcześniej mół byc w jeszcze innym zakątku kraju...
klituś bajduś - mamy prawię połowe lipca - zobacz kiedy lata zeryntia
psyteusz
Zainteresowanie grupą: motyle i tyle ;-)
Dołączył: 10 Cze 2007 Posty: 4
Wysłany: 2007-07-11, 14:20
Precyzując tym razem czas, owym pociagiem jechałem na urlop 30 czerwca (sobota).
Niemniej nie upieram się, że to był zp, sam byłem zdziwiony (wizerunkiem motyla i okolicznościami - pomyślałem, że mógł przyciągnąć go zapach pociągowych ekstrementów), patrzyłem na niego z blizszej odległości zaledwie kilka sekund, jednak jezeli to nie był on to nie mam pomysłu jaki to mógł być motyl?
Stąd wzieło się moje powyższe pytanie, ponieważ zastanawia mnie co mogło się wydać łudząco podobne do Zerynthi polyxeny - oczywiście takiemu amatorowi jak ja, co to opowiada bajki o żelaznym wilku itd.
Co ciekawe, motyl pojawił się jak na zawołanie, ponieważ nieduzo wczesniej w przedziale toczyla sie rozmowa o hodowli m.in. motyli...
To musiało być tak, że jechało dwóch hodowców motyli, którzy nahodowali tej polyxeny w pierony i teraz wożą je po przedziałach, aby mogły się pożywić na pociągowych ekstrementach. Jeden okaz uciekł im przez okno, bo było otwarte. Niepotrzebnie.
A tak poważnie to ja miałem tysiące różnych dziwnych snów z motylami w roli głównej. Może to był sen?
psyteusz
Zainteresowanie grupą: motyle i tyle ;-)
Dołączył: 10 Cze 2007 Posty: 4
Wysłany: 2007-07-12, 09:18
larva napisał/a:
To musiało być tak, że jechało dwóch hodowców motyli
Niestety był tam tylko jeden hodowca (pająków i ryb akwariowych). Ja natomiast zajmuję się fotografią, "poluję" na motyle wyłącznie ze sprzetem fotograficznym. Pech chciał, że aparat miałem głęboko w plecaku - gdyby tak nie było inaczej byśmy teraz rozmawiali...
Doskonale rozumiem, że to co napisałem wydaje się mało prawdopodobne, nie liczyłem na powszechną akceptację, lecz raczej na wskazanie co podobnego mogło to być...
Morał z tego taki, że najpierw trzeba fotografować, a potem oglądać...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum