Wysłany: 2007-07-18, 09:26 Dodatkowe pokolenia motyli w 2007
Proponuję dorzucać tutaj obserwacje nietypowych lub dodatkowych pokoleń motyli - rok 2007 powinien tu być dośc niezwykły.
To niby żadna rewelacja, ale w Warszawie już lata 2 pokolenie żeglarka.
i ja - cuda się zdarzają podobno;
a co do nietypowych zjawisk to w lasach w okolicy Sulęczyna i jeziora Małsz, pojawiła się masa rudych Apatura ilia, ale żaden nie miał ochoty przysiąść
Wysłany: 2007-07-19, 13:12 Re: Dodatkowe pokolenia motyli w 2007
PawełB napisał/a:
Proponuję dorzucać tutaj obserwacje nietypowych lub dodatkowych pokoleń motyli - rok 2007 powinien tu być dośc niezwykły.
To niby żadna rewelacja, ale w Warszawie już lata 2 pokolenie żeglarka.
Gdzie? Ja na "swoim" stanowisku w tym roku nie znajdowałem
Zainteresowanie grupą: Motyle dzienne i niektóre macro
Wiek: 73 Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2126 Skąd: Kaczyce
Wysłany: 2007-07-20, 17:46
Ocieplenie klimatu skutkuje widać wzrostem liczebności żeglarka. Przecież na południu Europy to pospolity motyl, o wiele liczniejszy od pazia królowej. Być może dlatego, że o wiele tam więcej brzoskwiń (na których żerują gąsienice żeglarka) niż baldaszkowatych.
A co do owych pomarańczowych mieniaków, o których pisze Alicja, znanych jako forma clytie, to u mnie jest to forma dominująca, znacznie częstsza od typowej z białymi przepaskami.
i kolejne trzy nowe podaliriusy (jeden z urwanym ogonem, jeden ze zmasakrowanym tylnym lewym skrzydłem i w końcu jeden... z odciskiem mojego kciuka na skrzydle - przeciwko kolekcjonerom amatorom).
Ni psuj pazi, bo inni też chcą zrobić fotki na Wólce
A z tymi kolekcjonerami to przesada, nie wydaje mi się, aby byli zagrożeniem dla tak szeroko rozprzestrzenionego w PL gatunku. W końcu w okolicach Warszawy żeglarek utrzymuje się od lat. Dla mnie najlepszym przykładem "nieszkodliwości" kolekcjonerstawa dla niektórych gatunków jest (było ?) stanowisko telejusa na bemowie. Było dosc powszechnie znane w Warszawie, jedni robili fotki, inni łapali. Generalnie w połowie lipca łączka była przedeptana we wszystkie strony, jakby tam przeszły tabuny koni. I motylkowi nic się nie działo, zawsze tam był - ja tam byłem pierwszy raz ok roku 1990. Dopiero postepująca zabudowa tej łaki go pewnie załatwi - bo chyba ostatecznie nie udało się zobić rezerwatu. czyli zmiany środowiska, a nie kilku kolekcjinerów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum